Ogród bez petardy...


...ogród dojrzewa...
...zachwycają trawy, najpiękniejsze o tej porze roku...
...zniewalają olbrzymimi kwiatami hortensje które kocham pierwszą miłością ogrodową, gdyż jako pierwsze znalazły miejsce w moim ogrodzie...
...ostatniego słowa nie powiedziała jeszcze lawenda i róże...
...te ostatnie, mimo upałów, wciąż tłoczą nowe kwiaty, wciąż pretendują do królowania...
...trawa wciąż zielona...
...kolorowe dywany rozścielają wrzosy...

...jednak nic nie cieszy, nic nie wzrusza kiedy życie daje porządnie w kość...drugi raz z rzędu, znowu jesienią...jakby jakieś deja vu...
....od dwóch tygodni "żyję na pełnej petardzie" - tak, to zdecydowanie najlepsze określenie oddające tempo i poziom stresu jakie ostatnio spotkałam i zaczerpnęłam ze znanej książki pewnego księdza...
...i tym razem walka o zdrowie będzie długa...
...i wierzę że ją wygramy...
...niezaprzeczalnie, całkowicie...

...a ogród?

...za rok znowu będzie jesień...





















Pozdrawiam...
Agnieszka

Komentarze

  1. Zdjęcia sprawiły mi radość...
    Tekst smutek...
    Pozdrawiam Cię serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...nie chciałam zasmucać...jestem pełna nadziei...
      pozdrawiam...

      Usuń
  2. Siostrzyczko ... jestem...
    zdarzyło nam się żyć i wiosnę i jesień i jeszcze dłużej "na pełnej petardzie"
    nawet nie wiem co się działo dookoła nas - żyłam chyba na jakimś "autopilocie"
    Bądź dzielna ...najdzielniejsza...po burzy zawsze jest słońce...
    Twój Baranek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...czekam już tylko na słońce...
      ...dziękuję za wsparcie siostrzyczko...
      Ściskam....

      Usuń
    2. ono zawsze przychodzi po burzy ... życiowej burzy (też) ... buziaki

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty