Święta pod Śnieżką...

...no i już po wszystkim...wiele hałasu,  przygotowań i planów a one mijają jak z bicza strzelił...kolejne święta, ale tym razem zaplanowane poza domem, mamy za sobą...ja, wciąż mam wątpliwości i wielki niesmak z powodu pogody która była zimowa, z wiosną nie miała nic wspólnego...
...po raz kolejny wybraliśmy się do Karpacza, i po raz kolejny do tego samego hotelu...i raczej będę słowna pisząc, że następnych świąt zdecydowanie w tym hotelu nie spędzimy...liczyłam na ciszę i spokój,  relaks i łono natury tymczasem było gwarnie,  głośno i zimno ( na zewnątrz -7 stopni!)...a że od kilku dni walczę z zapaleniem oskrzeli wiec o spacerach nie mogło być mowy...:(
...na szczęście były też piękne widoki, smaczna kuchnia no i wygodne duże pokoje, chociaż mam zastrzeżenia co do ich wystroju, całkowicie nie mój styl...jednak kiedy spędza się czas poza hotelowym pokojem pewnie nie robi to większej różnicy,  mnie niestety robiło...
...rodzina pozytywnie wypoczęta i zrelaksowana, można wrócić do szkoły i pracy...ja nadrobiłam trochę zaległości książkowych i wagowych też niestety...na zakończenie wyjazdu wpadliśmy jeszcze Wrocławia i nie obyło się bez cudownej, pysznej kawy w Starbucksie...
...dobrze ze kolejne święta dopiero zimą:) teraz trzeba zrzucić co się nabyło...

...i jeszcze kilka zdjęć z naszego pobytu w Karpaczu w Hotelu Gołębiewski wiosną 2014 roku...różnice w pogodzie zdecydowane...

...góry,  piękne widoki i szczyt Śnieżka, zabytki takie jak świątynia Wang...warto pojechać do Karpacza...

Pozdrawiam

Agnieszka:)