Zebra z klasą czyli pyszny sernik...

...kto upiekł to ciasto? - zapytała moja teściowa...

...ty Agnieszka? 

...tak, ja, mamo... - odpowiadam

...niemożliwe,  myślałam że to od jakiegoś cukiernika....

:):):)

...jeden z najlepszych serników, lekki, puszysty,  wyśmienity...bardzo czekoladowy,  tak jak lubię...wychodzi zawsze i wszędzie,  jest prosty do zrobienia nawet dla rozpoczynających swoją przygodę w kuchni...

...jedno z ulubionych ciast mojej rodzinki ...lubię je robić właśnie  teraz ze względu na częste wizyty przemiłych gości:) nigdy mnie nie zawiódł:)...

SKŁADNIKI:

Na spód ciasta:
150 g ciemnych herbatników
75 g roztopionego masła

Na masę serową:
1 kg zielonego twarogu dobrej jakości
20 dkg cukru
1 cukier wanilinowy lub łyżka esencji waniliowej
4 jaja
2 budynie waniliowe
250 ml kwaśnej śmietany
1 gorzka czekolada 70 %
2 czubate łyżki kakao

Na polewę:
1 tabliczka gorzkiej lub deserowej czekolady
100 ml słodkiej śmietanki

Wykonanie

Herbatniki i roztopione masło mieszamy w malakserze i wsypujemy na wyłożona papierem okrągłą formę do ciasta  o średnicy ok 24 cm. Wylepiamy i wkładamy do lodówki.

Żółtka oddzielamy od białek. Miksujemy żółtka z cukrem i esencją waniliową. Dodajemy śmietanę,  twaróg i budynie, ciągle miksując.

W innym naczyniu miksujemy białka na sztywno i dodajemy do masy serowej. Całość dzielimy na pół ( przyznaję że zawsze mam problem z dwoma równym polowami :) )  i do jednej połowy dodajemy kakao i roztopioną  w kapieli wodnej czekoladę.  Dokładnie miksujemy.
Na wyciągnięty z lodówki herbatnikowy spód wylewamy kolejno, centralnie na środek 3 łyżki masy białej i  na to 3 łyżki masy czekoladowej , naprzemiennie, aż do wyczerpania obu mas.

Pieczemy w temperaturze 170 st przez godzinę i 15 min. Po tym czasie wyłączamy piekarnik i pozostawiamy w nim ciasto do ostygnięcia.

W kapieli wodnej rozpuszczamy druga tabliczkę czekolady i dodajemy do niej śmietankę. Mieszamy. Powstałą w ten sposób polewą dekorujemy ciasto. Można posypać mielonymi orzechami.

Voila:)

Zapraszam do pieczenia...

Pozdrawiam łasuchów...
Agnieszka