Weekend pod Wawelem...part 2

...jesień za oknem na całego...takie dni jak dzisiaj nie nastrajają pozytywnie...poziom energii spada do poziomu zero....ciemno i zimno...brrrr

...nic nie pomaga w utrzymaniu aktywności...i chyba nie ma sensu walczyć o tą aktywność ze swoim ciałem...czasami trzeba się poddać...przydaje się dobra herbata ( roibos z nutą wanili - zaraziłam się nią na zajęciach jogi, częstuje nas Kornelia,  nasza mistrzyni joginka)...potem książka, może ulubiony magazyn i ciepły miękki pled...to najlepszy zestaw na takie szare dni...ja wybrałam jednakże zamiast książki zdjęcia...
...nazbierało się tego...oj...
...niektóre trzeba wyrzucić, nie warto zbierać nieprzydatych rzeczy...
...są jednak zdjęcia które mają wartość emocjonalną i sentymentalną,  takich nie wyrzuca się nigdy...te zdjęcia się ogląda i wspomina...i czeka na lepsze dni w pogodzie i życiu...

...z nadzieją na kolejną cudowną podróż z moim M, przedstawiam słoneczny Kraków sprzed ponad miesiąca...


















...serdeczności...
Agnieszka:)

Komentarze

Popularne posty