Lawendowy pokój...


:)


...czytanie jest dla mnie ważne...bardzo ważne...jak oddychanie , jedzenie czy sen...odkąd pamiętam zawsze lubiłam czytać książki różne,  powieści,  historyczne,  kryminały i ba! nawet kucharskie czy poradniki...człowiek ciekawy świata tak ma i juz...
...MDP ( czyli Moja Druga Połówka ) mówi ze ja psuję książki,  po prostu za szybko czytam...:) na szczęście nastąpiła era e-booków, których cena jest znacznie korzystniejsza niż książki papierowej, i tak nie rujnuje kieszeni biednego czytelnika...  jednak według mnie, to papier nadaje książce ten niesamowity charakter...ale cóż, czasy się zmieniają , a my razem z nimi...ponieważ to ważna czynność w naszym życiu ( tak, moje dys - dzieci też czytają,  a szczególnie nieletnia) cena i dostępność książki jest ważna...
...niestety nie zawsze tak jest...są ludzie którzy nie sięgają po książki w ogóle,  co gorsza, są nawet dzieci i młodzież które nie czytają...wiem to z autopsji, z pracy...gdybym była polonistką chyba już bym popełniła zawodowe sepuku...a przecież nic tak nie rozwija naszego języka,  wyobraźni i myślenia i kreatywności jak właśnie czytanie...dlatego mój apel...czytajmy sobie, naszym dzieciom...bo czym skórka za młodu, to wiadomo...i jeszcze czego Jaś się nie nauczy...itd
...rozpisałam się, bo uważam ze to ważne...dlatego cyklicznie będę pokazywała Wam jakie książki czytam, co w nich jest ciekawego, co mnie zaskoczyło lub zawiodło...chociaż przyznam szczerze , nie lubię bezgranicznie krytykować książek...każdy jest innym czytelnikiem, każdy lubi coś innego i tu lubię się trzymać zasady "o gustach się nie dyskutuje"...no tak mam, po prostu...
...liczę, że moje wskazówki ( nie recenzje! nie krytyka!) i opisy zachęcą Was do sięgnięcia po książkę...szczególnie teraz jesienią i zimą kiedy mamy więcej czasu na oddanie się tej wspaniałej podróży po świecie książek...

A dziś polecam Wam LAWENDOWY POKÓJ autorstwa Niny George...
...powieść okrzyknięto książką 2014 roku...i ten pomysł popieram jak najbardziej...
...juz sam tytuł mnie zachęcił,  bo i w tytule i na okładce jest lawenda która kocham:)
...A w środku,  prosty jasny język,  ciekawa fabuła,  może nawet momentami przewidywana w bardzo francuskim klimacie...no i miłość z jej wszystkim aspektami i we wszystkich kolorach...
...główny bohater sprzedaje książki na jednej z barek na Sekwanie w centrum Paryża...jednak robi to w sposób zupełnie niekonwencjonalny,  dobiera książki do czytelnika, do problemów które go trapią...książka ma być panaceum na te problemy...on sam jednak (Jean Peru ) nie potrafi wyleczyć swojego serca, chorego z tęsknoty za kobietą którą kochał 20 lat temu...aż do dnia, kiedy otwiera list od tejże właśnie kobiety...
...Jean wyrusza w podróż która zmienia i leczy jego chorą duszę, powala mu spojrzeć w głąb siebie i innych ludzi... wszystko w klimacie południowej, cudownie pachnącej lawendą i ciepłym croissantem krainie, Francji która kocham...

  zdjęcie stąd

PS.  Jestem bardzo ciekawa Waszych ulubionych książek ...podzielcie  się Waszymi opiniami i polecajcie...:)

Komentarze

Popularne posty