Powroty...

...wrzesień to dla mnie Nowy Rok...tak, dokładnie...nie styczeń a właśnie wrzesień...ze względów oczywistych, jestem czynne zawodowo Ciało Pedagogiczne:) i z tego właśnie powodu tak traktuję ten czas wrześniowy w swoim życiu...przypomina mi o tym nie tylko aura za oknem, ale zakup nowego kalendarza!!! bo potrzebuję go jak powietrza, miec kalendarz muszę, i to jeszcze taki, w którym jest sporo miejsca na zapiski i notatki wszelakie...no i właśnie dzisiaj zakupiłam taki, gruby i z gumką ( bardzo funkcjonalna rzecz taka gumka - mogę do mojego kalendarza dołożyc luzem tysiące ważnych kartczek, ulotek i innych takich...żeby pózniej o nich zapomniec...:):):)) ups......ale nie o kalendarzu chciałam napisac tego posta...


...Nowy Rok to dla wielu z nas czas różnych obietnic i rozliczeń...obiecujemy sobie rzucenie palenia ( mnie nie dotyczy na szczęście), przejście na dietę!, dbanie o zdrowie, uprawianie sportu, wyjazdy, zakupy i wiele innych...różnie bywa z wywiązaniem się z postanowienia - to znam z autopsji :)- ale na szczęście przychodzi, i to bardzo szybko, szybciej niż byśmy chcieli, kolejny Nowy Rok...czyli dla mnie wspomniany wrzesień, i znowu sobie postanawiamy...
...wyznaczamy priorytety...rzeczy naj, naj...a dla mnie to ruch:) zdecydowanie...bo "ruch to zdrowie", juz nas w szkole uczono, a z wiekiem to nawet na własnej skórze czujemy, że ta stara maksyma, to święta prawda...
...biegałam...do maja...:( rewolucja w maszym ogrodzie ( to temat na osobnego posta, może nawet nie jednego) i oddanie się sprawie ogrodnictwa na 150% spowodowało przerwę, z przykrością szukam usprawiedliwienia...
...skoro następuje Nowy Rok 2014/2015 uroczyście postanawiam powrót do czynnej aktywności fizycznej...od dzisiaj...nie od jutra...mały rozruch na 2 km w bardzo wolnym tempie, trzy razy w tygodniu przez kolejne dwa tygodnie...raz w tygodniu basen ( niedziela - rodzinnie), i moja kochana joga dwa razy w tygodniu ( o tej miłosci też napiszę, no muszę...)...
...dzisiaj zaczynam, trzymajcie kciuki...namawiam zresztą wszystkich, niezależnie od wieku...bieganie uzależnia...
...dla Was i dla mnie motywatory...dzisiaj, nie jutro:):):)





Post Scriptum...
...byłam:)...było wspaniale...jaki miałam czas na tych biednych dwóch kilometrach...uff...lepiej nie pisac...ale w moje nogi wraca życie i w płuca....w środę powtórka....





Komentarze

  1. Aguniu jestem i tu. Trzymam kciuki aby wszystkie postanowienia udało się zrealizować. Ważne aby zacząć od dziś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ...dzięki za odwiedziny...mam nadzieję że się uda...bez długich przerw...pracy w ogrodzie coraz mniej to znaczy więcej czasu na sport...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę kibicować i trzymać kciuki abyś dobiegła do „mety” jaką są Twoje nowe cele i postanowienia.
    Ewka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...witaj Ewuś...:) dziekuję...trzymaj mocno....przyda sie bardzo...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty