White AFTER - Christmas...
...święta minęły w naszym domu dokładnie tak jak sobie tego życzylismy...było zdrowo, smacznie, rodzinnie i ciepło...i to dosłownie jeżeli chodzi o to ostanie określenie...
...wielu marzyło o białych świętach, o lekkim mrozie, delikatnie padający śniegu, bieli okalającej szary krajobraz...jednak matka NATURA nie jest od spełniania naszych życzeń...;) robi to co jej się podoba i wybiera nam pogodę jaką ona chce...a że matka natura to kobieta i bywa kapryśna czasami, no to mamy...biało jest ale po świętach:)...
...dla nas to pierwszy raz kiedy możemy nasz nowy ogród po całkowitej przebudowie oglądać w bieli...może jeszcze śniegu nie jest dużo, ale obraz który się kształtuje za naszymi oknami bardzo nam się podoba...
...jedyne zmartwienie to duży mróz...w naszym ogrodzie jest kilka roślin które nie są za bardzo odporne szczególnie lawenda, wrzosy, róże i trawy ozdobne...niektóre z tych roślin zabezpieczyłam, przykryłam stroiszem, inne otuliłam agrowłókniną...tej ostatniej jednak nie jest za wiele w moim ogrodzie, nie wygląda estetycznie i nie lubię stojących w ogrodzie białych mumii...
...co ma przetrwać to przetrwa...zobaczymy....:)
...pozdrawiam ciepło:)
Agnieszka
ale piękna aura...czekam na wiosnę, ale w tzw. międzyczasie zachwycam się piękna, białą zimą ...
OdpowiedzUsuń...ja również czekam...odliczam czas do pierwszych wiosennych kwiatów w ogrodzie:)
OdpowiedzUsuńAch...jakie piękne widoki...rozmarzyłam się...
OdpowiedzUsuńZimuję u Ciebie...;)