Festival róż...
...to moja tegoroczna nowa miłość...róże...
...kiedyś się ich bałam...uważa się, że to trudne w uprawie rośliny...wiem coś o tym :( uśmierciłam w swojej ogrodowej karierze trzy róże na pniu...wstyd się przyznać...potem miałam długo w głowie szlaban na myślenie o różach...ale teraz, kiedy powstaje mój ogród który wciąż wymaga wielu poprawek, dosadzeń i roślin zaczynam dostrzegać , że czegoś w nim brakuje...kwiatów...ten kawałek zieleni mojej własnej potrzebuje piękna i elegancji, delikatności w klasycznej formie, no i najważniejszego - zapachu...to dają róże...podjęłam ryzyko i nie żałuję...mam dopiero 5 krzaczków róż w ogrodzie i planuję więcej...miłością moją są róże angielskie Davida Austina...to cuda natury...
...krzaczki które mam u siebie są jeszcze młode, chociaż pierwsze kwiaty już w tym roku pokazały...nacieszyłam trochę oko i nos - tego to czasami nie mogę od nich oderwać:)...w przyszłym liczę na więcej...
...kilka zdjęć róż zrobionych podczas Dni otwartych w Ogrodach Kapias w Goczałkowicach....
...cuda natury...i wdzięczny obiekt do fotografowania...
...a to moje prywatne młode róże...min. angielka Claire Austin, Artemis, My Girl, pnąca Jasmina....w tym roku postawiłam na biel...
...pozdrawiam...
Agnieszka
...kiedyś się ich bałam...uważa się, że to trudne w uprawie rośliny...wiem coś o tym :( uśmierciłam w swojej ogrodowej karierze trzy róże na pniu...wstyd się przyznać...potem miałam długo w głowie szlaban na myślenie o różach...ale teraz, kiedy powstaje mój ogród który wciąż wymaga wielu poprawek, dosadzeń i roślin zaczynam dostrzegać , że czegoś w nim brakuje...kwiatów...ten kawałek zieleni mojej własnej potrzebuje piękna i elegancji, delikatności w klasycznej formie, no i najważniejszego - zapachu...to dają róże...podjęłam ryzyko i nie żałuję...mam dopiero 5 krzaczków róż w ogrodzie i planuję więcej...miłością moją są róże angielskie Davida Austina...to cuda natury...
...krzaczki które mam u siebie są jeszcze młode, chociaż pierwsze kwiaty już w tym roku pokazały...nacieszyłam trochę oko i nos - tego to czasami nie mogę od nich oderwać:)...w przyszłym liczę na więcej...
...kilka zdjęć róż zrobionych podczas Dni otwartych w Ogrodach Kapias w Goczałkowicach....
...cuda natury...i wdzięczny obiekt do fotografowania...
...a to moje prywatne młode róże...min. angielka Claire Austin, Artemis, My Girl, pnąca Jasmina....w tym roku postawiłam na biel...
...pozdrawiam...
Agnieszka

Jakiś czas temu napisałam, ze pod moim tarasem nie będzie wiadomego stylu. Bo będzie... różanka:-) Wczoraj przesadzałam do niej pomponelle, a dzisiaj wertowałam Robaczkowe fotki;-) Nawet czarna plamistość, którą właśnie zaliczyły moje róże mnie niespecjalnie martwi. Tu grzyb, tam zdobniczka, ślimak czy inne paskudztwo... Każda roślina ma jakiegoś przeciwnika. Ale nie każda jest tak piękna jak róże! Trzymam kciuki za Twoje wybory i... odsłony ogrodu, który oprócz twarzy nadanej mu w projekcie, zyskuje duszę, którą Ty w niego tchniesz.
OdpowiedzUsuńUściski,
Marta S.
...oj Robaczkowe fotki to dla mnie takze inspiracyjne żródło...mam miejsce koło ławeczki i tam będzie moja różanka...)
OdpowiedzUsuń...za urodę i swój szyk już dawno różom wybaczyłam te niuanse jakimi są choroby i insekty...nie wyobrażam sobie ogrodu bez nich...i Ty widzę też:)